Joan Miró, „Metamorfoza” („Metamorphosis”), rysunek, kolaż na papierze, 64×48 cm, 1936. Wystawa „With New Eyes. Surreal Worlds”, Staatliche Museen. Berlin 2016
„Książka ta powstaje tak, jak tajemnicze potrawy niektórych paryskich restauracji: do zasadniczego składnika, tak zwanego fond de cuisson, dorzuca się potem latami mięsa, jarzyny, przyprawy, w stałym procesie, który zachowuje w swojej najgłębszej głębi złożony zapach tej nie kończącej się konkokcji. Tutaj jeden Juliusz spoziera na nas, obawiam się, że z odrobiną złośliwości, z dagerotypu, drugi zasmarowuje, a potem przepisuje na czysto niezliczone arkusze papieru, a trzeci, uzbrojony w cierpliwość, zbiera to wszystko do kupy, opracowuje strona po stronie, od czasu do czasu przeklinając albo swojego bardziej bezpośredniego imiennika, albo kawałek skocza, który mu się przyczepił do palca, z tą gwałtowną gorliwością, z jaką skocze dążą do demonstrowania swojej przydatności. Najstarszy z Juliuszów milczy, pozostali dwaj pracują, gadają, a od czasu do czasu zjadają befsztyki i palą gitany.
(…) Juliusz-długopis czuje, że powinien teraz powiedzieć coś o Juliuszu Silva, może najlepiej o tym, jak w 1955 roku przyjechał z Buenos Aires do Paryża, w parę miesięcy później wpadł do mnie i… został całą noc, rozprawiając o poezji francuskiej i często wspominając niejakiego Sarę, który zawsze mówił rzeczy nader subtelne, jakkolwiek nieco sybilliczne. W owym czasie jeszcze nie byłem z Silvą tak blisko, żeby mi było warto zastanawiać się nad zidentyfikowaniem owej tajemniczej muzy, popychającej go w stronę surrealizmu, ale wreszcie w pewnej chwili, pod sam koniec rozmowy, zdałem sobie sprawę, że chodzi o Tristana Tzarę, wymawianego tak, jak wszystko i zawsze będzie wymawiał ten kronopio, który nie musi mieć lepszego akcentu, ażebyśmy docenili sam sposób jego przezabawnego gadania. Zaprzyjaźniliśmy się z punktu, pewnie dzięki Sarze, a Julio zaczął wystawiać swoje obrazy w Paryżu i zasypywać nas rysunkami, na których fauna w stałej metamorfozie w sposób z lekka ironiczny zagrażała rozgromieniem naszego livingroomu, i rób co chcesz”.
Julio Cortázar Jeden Juliusz o drugim (fragm.) w: W osiemdziesiąt światów dookoła dnia
I speak of the one who speaks who speaks I am alone
I am but a small noise I have several noises in me
Tristan Tzara The Approximate Man (1931, fragm.)
Oh wow, I love Miró. Btw, I can read Polish, but not write it. Funnily enough.
I understand a little Hungarian but I’m working on it 🙂