Miękki Księżyc

Odilon Redon „La Sphere”, kohl (minerał antymonu) i sepia na papierze, 1895. Wystawa „With New Eyes. Surreal Worlds / Celestial Bodies”, Staatliche Museen. Berlin 2016

 

„Byłem pod wrażeniem. Jakkolwiek trudno mi było określić, z czego to jest zrobione, a może właśnie dlatego, nie przypominało to żadnej rzeczy, które towarzyszą naszemu życiu, żadnego z naszych poczciwych przedmiotów z plastiku, z nylonu, z chromowanej stali, z laminatu, z żywicy syntetycznej, z pleksiglasu, z aluminium, z winylu, z akrylu, z cynku, z asfaltu, z amiantu, z cementu, wszystkich tych starych rzeczy, pośród których przyszliśmy na świat i wyrośliśmy. Było w tym coś z innej bajki, coś obcego. Widziałem, jak to się zbliża, jakby zamierzało nawlec na nić wieżowce na Madison Avenue (mówię o Alei z tamtych czasów, nieporównywalnej z dzisiejszą Madison Avenue), w korytarzu nocnego nieba, rozjarzonym światłami za geometrycznie połamaną linią gzymsów; i widziałem, jak się rozrasta, nie tylko oblewając tak dobrze znany nam pejzaż swoim światłem niestosownej barwy, ale też narzucając nam swoją objętość, swój ciężar, swoją niedorzeczną substancję. I wówczas poczułem, że cały obszar Ziemi – blaszane powierzchnie, żelazne armatury, gumowe podłogi, kryształowe kopuły, wszystko, co nas uzewnętrznia, przebiega dreszcz.

Tak szybko, jak tylko na to pozwalał uliczny ruch, wjechałem w tunel, zmierzając w kierunku Obserwatorium. Sibyl tam była, z okiem przyklejonym do teleskopu. Zwykle nie życzyła sobie, żebym ją odwiedzał w godzinach pracy, i witała mnie z zagniewaną miną; ale tego wieczoru było inaczej, nie podniosła nawet głowy, wyraźnie spodziewała się moich odwiedzin. Głupio zabrzmiałoby pytanie ‚Czy widziałaś?’, ale musiałem ugryźć się w język, żeby go nie zadać, tak bardzo chciałem wiedzieć, co o tym sądzi.
– Tak, planeta Księżyc jest coraz bliżej – odezwała się Sibyl, nim zdążyłem o cokolwiek zapytać – zgodnie z prognozami. Poczułem ulgę.
– Czy prognozy przewidują, że wkrótce znowu zacznie się oddalać? – spytałem.
Sibyl nadal wpatrywała się w teleskop, mrużąc oko.
– Nie – odparła – już się nie oddali”.

Italo Calvino Miękki Księżyc (fragm.), w: Wszystkie opowieści kosmikomiczne (2005), przekład Anna Wasilewska

 

„(…) it revolted me. Because it was a thing that, though you couldn’t understand what it was made of, or perhaps precisely because you couldn’t understand, seemed different from all the things in our life, our good things of plastic, and nylon, of chrome-plated steel, duco, synthetic resins, plexiglass, aluminum, vinyl, formica, zinc, asphalt, asbestos, cement, the old things among which we were born and bred. It was something incompatible, extraneous. I saw it approaching as if it were going to slip between the skyscrapers of Madison Avenue (and I’m talking about the avenue we had then, beyond comparison with the Madison of today), in that corridor of night sky glowing with light from above the jagged line of the cornices; and it spread out, imposing on our familiar landscape not only its light of an unsuitable color, but also its volume, its weight, its incongruous substantiality. And then, all over the face of the Earth-the surfaces of metal plating, iron armatures, rubber pavements, glass domes-over every part of us that was exposed, I felt a shudder pass.

As fast as the traffic allowed, I went through the tunnel, drove toward the Observatory. Sibyl was there, her eye glued to the telescope. As a rule she didn’t like me to visit her during working hours, and the moment she saw me would make a vexed face; but not that evening: she didn’t even look up, it was obvious she was expecting my visit. ‚Have you seen it?’ would have been a stupid question, but I had to bite my tongue to keep from asking it, I was so impatient to know what she thought about it all.
‚Yes, the planet Moon has come closer still,’ Sibyl said, before I had asked her anything, ‚the phenomen was foreseen.’
I felt a bit relieved. ‚Do you foresee that it’ll move away again?’ I asked. Sibyl still had one eyelid half closed, peering into the telescope. ‚No,’ she said, ‚it won’t move away any more’.

Italo Calvino The Soft Moon (fragm.), in: T Zero (1967), translated by William Weaver

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s