Răzvan Botiş (Bez tytułu), olej na płótnie, 2018. Wystawa „Blue Air”, White Cuib. Kluż-Napoka 2018
„Na brzegu morza. Morze podnosi się, zalewa wszystko, wdziera na ląd. Potem śniący siedzi na bezludnej wyspie.
Morze to symbol nieświadomości zbiorowej, ponieważ pod jego lustrzaną powierzchnią kryją się niepojęte głębie. Stojące za śniącym podobne do cienia postacie – uosobienia nieświadomości – są niczym wody potopu wdzierające się na terra firma świadomości. Ataki takie sprawiają wrażenie niesamowitych, są bowiem irracjonalne dla kogoś, kto padł ich ofiarą. Oznaczają one poważną zmianę osobowości, jako że w okamgnieniu przyczyniają się do powstania jakiejś przykrej tajemnicy osobistej, która wyobcowuje i izoluje człowieka od jego otoczenia. Jest to coś w rodzaju tego, czego nie można nikomu opowiedzieć. Dotknięte tym indywiduum obawia się, że popadnie w obłęd; owszem, w pewnej mierze ma rację, ponieważ umysłowo chorym przytrafia się coś całkiem podobnego. Bądź co bądź droga od intuicyjnie odczuwanej implozji do patologicznego zawładnięcia jest dość długa, tyle że laik nie zdaje sobie z tego sprawy. Konsekwencją izolacji psychicznej, do której dochodzi za sprawą tajemnicy, jest z reguły zastępcze ożywienie atmosfery psychicznej – to jest próba zrekompensowania utraconego kontaktu z bliźnim. Daje to asumpt do uaktywnienia nieświadomości, w wyniku czego powstaje coś w rodzaju złudzeń i halucynacji, jakie przeżywają samotni wędrowcy na pustyni, marynarze i święci.”
C.G. Jung Inicjalne marzenia senne w Psychologia a alchemia, przełożył Robert Reszke
„By the sea shore. The sea breaks into the land, flooding everything. Then the dreamer is sitting on a lonely island.
The sea is the symbol of the collective unconscious, because unfathomed depths lie concealed beneath its reflecting surface. Those who stand behind, the shadowy personifications of the unconscious, have burst into the terra firma of consciousness like a flood. Such invasions have something uncanny about them because they are irrational and incomprehensible to the person concerned. They bring about a momentous alteration of his personality since they immediately constitute a painful personal secret which alienates and isolates him from his surroundings. It is something that we cannot tell anybody. We are afraid of being accused of mental abnormality—not without reason, for much the same thing happens to lunatics. Even so, it is a far cry from the intuitive perception of such an invasion to being inundated by it pathologically, though the layman does not realize this. Isolation by a secret results as a rule in an animation of the psychic atmosphere, as a substitute for loss of contact with other people. It causes an activation of the unconscious, and this produces something similar to the illusions and hallucinations that beset lonely wanderers in the desert, seafarers, and saints.
C.G. Jung Psychology and Alchemy, translated by R.F.C. Hull