Joy

György Szántó „Joy” („Öröm”), 110×160 cm, olej na płótnie, 1921. Węgierska Galeria Narodowa (Magyar Nemzeti Galéria). Budapeszt 2018

Najnowszy nabytek w kolekcji Węgierskiej Galerii Narodowej, wyjątkowe dzieło węgierskiej i siedmiogrodzkiej awangardy. Ostatni obraz 28-letniego artysty, który stopniowo tracił wzrok w wyniku odniesionej na wojnie rany czoła. Wizualne przeżycie IX Symfonii, analogicznie skomponowanej przez tracącego słuch Beethovena. Symbol wiecznego ludzkiego optymizmu mimo przeciwności losu. Wizja ekstatycznego tańca w kręgu i sieci sił pola magnetycznego, nawiązująca do „Tańca” Matisse’a. Witalność, energia i nieskrępowana ekspresja – hymn pokonującej wszelkie trudności woli życia i radości podniesionej do poziomu transcendencji.

György Szántó mimo utraty wzroku prowadził później słynny awangardowy magazyn „Peryskop”, tworzył scenografię operową, był uznanym pisarzem. Mieszał gatunki artystyczne, jego język literacki łączył muzykę, barwy, poezję i filozofię. Tworzył eksperymentalne powieści, w których wplatał swoje obrazy i poezję w życie wymyślonych bohaterów (ekscentrycznych artystów, przeżywających mistyczne wizje i senne podróżne joginów, czy radykalnych pisarzy), wypowiadających się w jego imieniu np. o idealnej powieści:

„Prolog będzie wierszem bez rymów, swobodnym rytmem biegu koni, które się ścigają. Pierwszy rozdział filmem, drugi głośno czytaną prozą, trzeci pantomimą, czwarty znów filmem, piąty spektaklem muzycznym, siódmy wierszem itd., ciągła zmiana we wszystkim, w temacie i formie – to jest prawdziwa natura Kosmosu”.
(„The End of Sebastianus’s Way”),

czy o istocie drewnianych instrumentów muzycznych:

„Żywe drzewo ma tysiące twarzy od wiosny do zimy, od świtu do nocy. Drzewo, z którego robi się skrzypce, też ma tysiące twarzy, od bladożółtej do brązowej, od matowej bejcy do szklącego się lakieru.
Drzewo ma tysiące głosów. Szepcze na wietrze, szumi na wichrze, trzaska w piecu. Nuci z nami od kolebki do trumny. Maszt, drążek sterowy, stół w jadalni, krzesło do odpoczynku, skrzynia kryjąca tajemnice, brama i drzewce sztandaru, gęstwina leśna i samotny olbrzym na wierzchołku góry, stawiający czoło piorunom.
Matka-ziemia tchnie w drzewo swą duszę poprzez tysiące korzeni, mówi wszystko, co tylko ma do powiedzenia poprzez usta drzew, począwszy od palmy, a skończywszy na sośnie”.
(„Stradivarius”)

 

György Szántó (1893-1961) studied architecture, painted until the injury from the WWI on his eyes gradually blinded him. Still, later he worked as an opera scenic designer. Edited one of the most important Eastern-European Avant-garde periodicals, the „Periszkop”. As a writer, in his novels he experimented with various genres; poetry, philosophy, visual art, auditive effects, all in a multi-level literary discourse.

 

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s