Rudolf Hausner „I am Id”, tempera i farba olejno-żywiczna na papierze i desce, 1948. Albertina, Wiedeń 2018
„(…) opuściła się w głąb naczynia i sięgnęła stopą dna. Jej bujne włosy falowały łagodnie, wznosząc się lekko ku górze, on sama zaś przybierała najróżniejsze pozy taneczne, piękniejsze teraz i łatwiejsze dzięki niezwykłej lekkości, którą zawdzięczała ciśnieniu cieczy. Stopniowo opanowało ją radosne upojenie, spowodowane nadużyciem tlenu. Po jakimś czasie z jej włosów wydobywać się zaczął nieokreślony pogłos, to mocniejszy, to znów cichszy, zależnie od tego, jak szybko poruszała głową. Dziwna ta muzyka nabrała wkrótce więcej barwy i wyrazistości; każdy włos drgał jak struna instrumentu, a przy najmniejszym choćby ruchu Faustyny wszystkie, niczym harfa eolska, rodziły w nieskończonej rozmaitości płynne kaskady dźwięków. Jedwabiste blond nitki grały na różną nutę, zależnie od długości, a ich pełny rejestr obejmował ponad trzy oktawy”.
Raymond Roussel Locus solus (1914), przeł. Anna Wolicka (1979)