Curt Stenvert „Loving the Lagoon City of Venice” 1964. LENTOS Kunstmuseum. Linz 2018
„Jakiś szczęśliwy zbieg okoliczności kazał mi – absolutnie wbrew moim przyzwyczajeniom – wstąpić w południe do kawiarni. Czekała tam na mnie wiadomość, że przed godziną był tu gondolier, który za następną godzinę powróci z posłaniem po mnie. Może pan sobie wyobrazić, jak bardzo wiadomość ta podniosła mnie na duchu! Zniecierpliwiony czekałem, żeby wreszcie upłynęła ta godzina. A potem punktualnie wyszedł znany mi gondolier, z radością wypatrzył mnie i poprosił, abym udał się za nim. Powiedział mi, że już mnie wczoraj szukał i dziś znów oraz że nieznajoma dama prosi mnie, abym przyszedł do pewnego domu w Guidecca, gdzie dyskrecja jest zapewniona. Kazałem mu się tam zawieźć. Przyjęła mnie ona; po raz pierwszy ujrzałem ją bez maski. Oczekiwałem najbardziej gwałtownych wyrzutów, ona jednak okazała mi tyle serdeczności, nawet tkliwości, że poczułem się zupełnie zawojowany.”
„Radosny i w podniosłym nastroju płynąłem przez zamaskowaną i rozbawioną Wenecję w ostatni dzień karnawału, odwzajemniając wesołe pozdrowienia arlekinów z brzegów i z przystrojonych w lampiony mostów, kipiący szczęściem, a zarazem nieco tęskny, bo przecież miałem to wszystko porzucić na zawsze – oddawałem pięknym kolombinom całusy posyłane ręką w półmrok komnat za ukwieconymi balkonami, śpiewałem wraz z szalejącymi w tańcu grupami masek pod dźwięki mandolin na placach, obok których przepływałem, tam, gdzie jasno oświetlone okna ozdobionych kwieciem i wyszorowanych do połysku fasad kołysały się w wodach kanałów niby błędne ognie w takt barkaroli. Czułem się tak, jakbym to ja, nikły i nieznany, brał ją w ramiona, tę wielką, umierającą, a jednak w całym maskaradowym przepychu swego godnego miłości ludu tak wspaniałą, tak nieporównaną i mimo wszystko nieśmiertelną Wenecję.”
Herbert Rosendorfer Budowniczy ruin (1969), przeł. Edwin Herbert, Ryszard Turczyn (2017)