The Chair

Leonora Carrington “The Chair: Daghda Tuatha dé Dannaan”, olej na płótnie, 1955. Wystawa “Surrealism and Magic: Enchanted Modernity”, Peggy Guggenheim Collection. Wenecja 2022

“This painting’s title refers to Dagda, a powerful Celtic god and the High King of the Tuatha dé Dannaan, a mythological Irish race. He was married to the shapeshifting goddess Mórrígan, or Great Queen. The elaborate chair – Dagda’s ceremonial seat of power – displays multiple cosmic symbols, from the sun to the looping infinity sign. A shimmering force connects the chair to the adjecent altar-like table. The large egg atop the latter denotes regeneration, while the white rose stands for the female in alchemy’s process of metamorphosis. Ultimately, the composition represents the marriage between Dagda and the goddess and the alchemical union of the white rose and the male red rose (symbolised by the red room)”.

„Gospodarz uśmiechnął się i odszedł, a ja zacząłem szukać wygodnego fotela. Chwila była dogodna, goście podobierali się w grupki i prowadzili ciche rozmowy, przez okno wpadało przyjemne matowe światło, więc szybko zapadłem w drzemkę.
Przyśniło mi się, że jestem w górskim schronisku pośród kolegów i koleżanek z podstawówki, którzy śpiewając, pakowali swoje plecaki. Zamiast się również pakować, dyskretnie patrzyłem na drewnianą komodę, która stała pod ścianą. Otworzyłem ją. W środku były kamienie z odciśniętymi muszlami. Wkrótce dość pospolite kamienie zniknęły i zobaczyłem podłużną czaszkę ptaka z zębami, które ktoś pomalował na biało, a dalej wiele pięknych modeli wymarłych zwierząt. Modele wyglądały na bardzo stare. Pamiętam, był tam jeleń kopalny, rotoherium i wielka czerwona mucha. Pomyślałem, że nic się złego nie stanie, jeśli zabiorę jeden model, ale czy go zabrałem, nie pamiętam. Wyszedłem na taras, skąd rozciągał się widok na jezioro tak wielkie, że z początku wziąłem je za morze. Woda była ciemna, a fale duże i wzburzone. Zapytałem recepcjonistkę, co to za jezioro, spodziewając się usłyszeć pełne nagany słowa: Jak to, nie wiesz, przecież to Jezioro Pięciu Stawów lub coś podobnego, ale odpowiedziała spokojnie. Wróciłem do komody i znów zacząłem oglądać modele, lecz tym razem wydawały się nędzne, jakby z kiosku. Wciąż podpatrywałem, czy aby ktoś nie widzi, że poczynam sobie coraz śmielej. Modele zwierząt zniknęły, a ich miejsce zajęły stare papiery. Między nimi znalazłem piękną, przedwojenną książkę dla dzieci, właściwie coś w rodzaju komiksu, z pewnością niezwykle rzadkiego. Wyciągnąłem go i zacząłem przeglądać”.

Maciej Sieńczyk Wśród przyjaciół (2016)

 

 

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s